Zamówiłam ogrodzenie u kowala

Posted by admin on kw. 9, 2011 in kowalstwo artystyczne |

Miałam ostatnio poważny problem ? nie wiedziałam jakie mam wybrać ogrodzenie do swojego nowego domu. Mąż nie ma w ogóle czasu na to, żeby podejmować decyzje na temat wyglądy czy też wystroju bo wymawia się na to, że ma dużo pracy. No i wszystko jest na mojej głowie. Ale to już trudno ? jak sobie wybrałam tak mam.

Wracając do tematu. Zastanawiałam się czy wybrać ogrodzenia kute czy też drewniane (bo będziemy mieszkali w górskiej miejscowości, gdzie wszyscy budują się z drewna), jednak doszłam do wniosku, że elementy kute będą znacznie lepiej wyglądać ponieważ nie mamy drewnianego domu tylko murowany i z przepięknym tynkiem ? mówię Wam. Żeby tego było mało już wcześniej postanowiłam, że będziemy mieli balustrady kute i teraz już trudno to odwrócić bo są już wstawione. A jak wyglądałyby takie balustrady w połączeniu z drewnianym ogrodzeniem? Raczej nieciekawie ? pewnie przyznacie mi rację.

Po raz pierwszy jednak ja sama musiałam zamówić wykonanie takiego ogrodzenia (do tej pory wszystko zamawiał mąż, ale ostatnio przychodzi tylko do domu na kilka godzin snu i nie miał kiedy pojechać do kowala). Muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe przeżycie. Pojechałam do pobliskiej wsi główną drogą i skręciłam w prawo w ulicę bez asfaltu, obok której znajdowała się tablica z napisem ?kowalstwo artystyczne? – nie wiedziałam, że rzemieślnicy mogą być równocześnie artystami. Chociaż w sumie to co robią jest naprawdę ładne… W każdym razie dojechałam do tej kuźni i przeżyłam prawdziwy szok. To nie było takie miejsce jak sobie wyobrażałam ? czyli kowal w brudnym fartuchu podkuwający brudne i spocone konie w zaniedbanym wnętrzu. To był zakład produkcyjny z prawdziwego zdarzenia, a zamówienie składałam przystojnemu i bardzo zadbanemu mężczyźnie ubranemu w doskonale skrojone polo w paski i dżinsy.

Jeśli ktoś chce przeżyć podobny szok co ja to niech pojedzie do takiego kowala ? zupełnie inaczej takie miejsca sobie wyobrażałam.

Comments are closed.